Piotrkowianin przegrał z SPR Tarnów
Przegraną Piotrkowianina zakończył się wyjazdowy mecz piłki ręcznej z SPR Tarnów. Choć szala przechylała się z jednej strony na drugą ostatecznie piotrkowska drużyna wróciła do domu na tarczy.
Początek spotkania był dość obiecujący i wszystko szło po myśli piotrkowskiego zespołu. Osiągnęliśmy prowadzenie 13:9 i wszystko wskazywało na to, że udaje się kontrolować mecz. Wszystko jednak szybko się zmieniło, gdy tarnowscy gospodarze zwietrzyli swoja szansę. Koniec końców wygrali oni jednak to spotkanie na własnym boisku z wynikiem 24:21 (8:11).
Udany początek
Spotkanie zaczęło się z przytupem. Nasza drużyna w ciągu pierwszych kilku minut kilku minut wypracowała kilkubramkową przewagę nad rywalami. Zawodnicy Piotrkowianina nie umieli jednak skutecznie wykorzystać błędów po stronie gospodarzy, które mogłyby pozwolić na powiększenie prowadzenia. Po pierwszym kwadransie prowadziliśmy 4:3. Na początku drugiego kwadransa widzieliśmy piękny rzut w wykonaniu Filipa Surosza wykonany aż z 9 metrów i zakończony lądowaniem w bramce. Ciągle Piotrkowianin utrzymywał przewagę 1 lub 2 bramek. Obronie Piotrkowianina nie byli w stanie sprostać nawet najlepsi zawodnicy z Tarnowa w tym Japończyk Rennosuke Tokuda. 27 minuta zapewniła 4 punktowe prowadzenie 10:4, a do przerwy wynik ukształtował się na poziomie 11:8.
Zmienna druga połowa
Początek drugiej połowy wyglądał obiecująco. Adam Pacześny aż dwukrotnie skutecznie zablokował rzut Tokudy. Niestety przy wyniku 13:9 dobra passa Piotrkowian jakby przeszła na drugą stronę i to gospodarzom szczęście zaczęło bardziej sprzyjać. Tarnowianom udało się trzykrotnie trafić w bramkę w efekcie czego w 40 minucie Bartosz Jurecki poprosił o przerwę. Jednak nie zdało się to na wiele, gdyż na 15 minut przed końcem spotkania gospodarze po raz pierwszy wyszli na prowadzenie uzyskując wynik 15:14. Przez kolejne kilka minut wynik krążył w okolicach remisu i dopiero Mastalerz z Rutkowskim zdołali lekko odrobić stratę dwoma celnymi rzutami. 11 minut przed końcem spotkania wynik znów się wyrównał, tym razem na 17:17. Sam finał meczu już zdecydowanie należał do gospodarzy, którzy szli jak burza. Wykazali więcej zimnej krwi wygrywając ostatecznie 24:21.
W kończącym się roku zespół Piotrkowianina ma jeszcze przed sobą dwa ostatnie mecze we własnej hali ze Stalą Mielec oraz z MMTS Kwidzyn.